sobota, 10 lipca 2010

:)

Z braku czasu nie pisałam nic dawno. No ale nic dziwnego, że brakuje mi go. Od rana do wieczora w pracy. Co prawda co drugi dzien wolne, ale co z tego? wstane, posprzatam, spotkam sie ze znajomymi i tak zleci caly dzien. No ale co by nie bylo, znalazlam chwile, zeby coś tu napisac.
Od jakiegos czasu zastanawiam się nad sensem moich wyborów. Czy są słuszne? pewnie okaże się to za 'jakis czas'. A moze juz moge obserwowac konsekwencje tych decyzji? Trudno określić.
Zastanawiam się też nad tym, jak ludzie potrafią szybko zmieniać zdanie. Jedna sytuacja, a juz z 'przyjaciela' stajesz sie najwiekszym 'wrogiem'. Co prawda sytuacja, którą mam na myśli wywołuje u mnie śmiech. Bo śmiechu warte jest to co się stało. Stwierdzam, że ludzie nie maja za grosz godności. Zamiast pomyslec, zrobic cos dobrze i wywiazać się z 'umowy' wolą zrobić wokól tego raban, byleby tylko nie wyjsc na tym zle. Smieszy mnie taka postawa. Jesli ktos sie tak zachowuje, to zycze mu powodzenia.
A tak z innej beczki. Zaczelam prace 'sezonowa' i jak najbardziej jestem zadowolona. Nie jest ciezko, sympatyczni ludzie (no z malymi wyjatkami:P) no i calkiem dobrze placa:) Ale chyba nie bede pracowac przez cale dwa miesiace. Z jednej strony bym chciala, wiecej bym zarobila, ale z drugiej, sa w koncu wakacje. Chcialabym gdzies pojechac chociaz na kilka dni i odpocząć. tak po prostu polenić się:) Ale, jak to się pięknie mówi. pozyjemy-zobaczymy.


"ten swiat, jakby ze szkla, moze go stluc jeden ruch ręką" :)

notka jest totalnie bez sensu, nie ma okreslonego tematu:) ale to nic. Jak znajde chwilke to napisze cos skladnego:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz